środa, 8 sierpnia 2018

„Jad” – Jest Absolutnie Doskonały.


Kryminalna powieść Jolanty Bartoś przykuła moją uwagę, żeby nie powiedzieć użądliła mnie od pierwszych stron, rozlewając swój „Jad” do ostatniej kropki. Autorka buduje napięcie w inteligentny sposób, czyniąc nas nie tylko czytelnikami, lecz również uczestnikami historii, w której bieg wydarzeń nie dzieje się obok nas. Jesteśmy nie tylko obserwatorami, a przede wszystkim czynnie bierzemy udział w tym co zgotowała dla nas pisarka. Styl Pani Jolanty jest charakterystyczny, w pełni ujmujący naszą uwagę, dzięki czemu podczas lektury możemy zapomnieć o naszych problemach bowiem te, które dotykają bohaterów w pełni skupiając naszą koncentrację. Autorka nie tylko potrafi stworzyć historię, która nas intryguje, lecz również ma talent do tworzenia wyrazistych postaci, dzięki czemu trafia do naszych rąk powieść dopracowana w każdym szczególe. Książkę polecam każdemu, a szczególnie tym czytelnikom, którzy szukają mocnych wrażeń. Na mnie powieść ta wywarła ogromne wrażenie, dzięki czemu po raz kolejny przekonałem się, że Jolanta Bartoś serwuje nam ostrą jazdę bez trzymanki. Jedyne co nas trzyma to wciągająca fabuła. Jednak nie tylko samym kryminałem człowiek żyje, a więc również miłośnicy literatury obyczajowej znajdą w tej książce coś dla siebie. Zatem autorka wyrywa się pewnym schematom, które klasyfikowałyby Jej twórczość w jednym gatunku. Co najważniejsze nie można umieścić tej powieści w jednej szufladzie z napisem kryminał. Świadczy to zapewne o umiejętności Autorki do odnajdywania różnych rodzajów literackich w czym znajduje się znakomicie. Jolanta Bartoś w naturalny i płynny sposób prowadzi nas przez kilka gatunków, dzięki czemu książka zyskuje na wartości. Sposób kreowania fabuły oraz bohaterów powieści powoduje, że w naszych odczuciach historia jak i postacie są naturalne bez jakiejkolwiek sztuczności. Autorka potrafi w emocjonujący sposób przelać na papier historię, która nie tylko intryguje, lecz niesie ze sobą pewnego rodzaju przesłanie. Dzięki książce można podjąć wewnętrzną konwersację bowiem daje ona wiele do myślenia jak choćby o naszych kontaktach z drugim człowiekiem. Jednym z kilku ciekawych wątków są właśnie relacje międzyludzkie, które nie zawsze są takie jakimi je widzimy. Mogą być one powodowane pewną grą, czy też wyidealizowanym obrazem. Pani Jolanta te właśnie kwestie obrazuje nam w dobitny sposób. Jednak by ujrzeć go całościowo autorka w odpowiednim tempie podrzuca nam kawałek po kawałeczku, a układane puzzle dopełniają całości obrazu. Już nawet, gdy zdaje się nam, że każdy element jest dopracowany, współgra ze sobą, dostajemy kolejny detal, który wprowadza coś nowego. Dzięki temu zakończenie tej historii jest nieprzewidywalne, a jedno czego co można się spodziewać to niezapomniane emocje. „Jad” to powieść, którą można zaliczyć do tego rodzaju książek, do których będziemy wracać myślami, a zapytani przez znajomych „co byś mi polecił/poleciła” bez wahania odparlibyśmy „Jad” Jolanty Bartoś. Książka niesie ze sobą niepewność co do zakończenia historii, rozwoju wydarzeń, dzięki czemu możemy mieć pewność, że powieść ta nie jest przewidywalna – to właśnie jest kluczem do przykucia uwagi czytelnika. „Jad” Jest Absolutnie Doskonałym kryminałem z elementami obyczajowymi. Książka obok trzymającego w napięciu thrillera, obnaża mroczną stronę człowieka. „Jad” oraz „Uwięzieni w Galerii Lochy” to dwie książki Jolanty Bartoś, dzięki którym Autorka trafia na moją kryminalną listę top. A już niebawem notowanie to zasilone zostanie kolejną książką Pani Jolanty, którą Czyt-NIK objął swym patronatem. I muszę przyznać, że jest to „OBŁĘDnie wciągający thriller.  


piątek, 3 sierpnia 2018

Gdzie dobro, a gdzie zło?


„66 Dusz” to bez wątpienia powieść, która porusza nasze wnętrze pozostawiając na psychice ślad wspomnienia ciekawej lektury, która intryguje i dotyka nas do cna. Autor dawkuje nam emocje, które z każdą następną stroną przenoszą nas w świat walki dobra ze złem. Mateusz Wieczorek zaprasza do krainy sensacyjnego kryminału z domieszką fantasy. Jestem święcie przekonany, że książka ta jest niezwykłą podróżą, którą czytelnik odbywa przemierzając poprzez różne płaszczyzny bowiem teraźniejszość miesza się z przeszłością niczym dobro ze złem. Granica między tymi płaszczyznami jest tak cienka, że nie sposób odróżnić kiedy jest się po jednej ze stron. A z każdą stroną tej elektryzującej powieści zatracamy się jeszcze bardziej. Świat zaprezentowany przez Mateusza Wieczorka zdaje się być nierealny. Czyżby? Autor w ciekawy sposób prowadzi nas po meandrach walki dobra ze złem, walki, która zaciska pętlę tak by w pełni zawładnąć naszymi emocjami. I bez wątpienia autorowi udaje się przejąć nasze dusze, które ustępują pod naporem intrygującej fabuły.

„66 Dusz” to powieść, którą polecam miłośnikom mocnych wrażeń, którzy szukają mocnego kopa. Szykujcie się zatem na ogromną dawkę emocjonujących przeżyć. Mateusz Wieczorek miał ciekawy pomysł na stworzenie historii, którą warto poznać i oddać się jej w pełni. „66 Dusz” to pełnokrwisty kryminał, któremu nie brakuje mocnych zwrotów akcji. Klimat powieści jest specyficzny i ma swoisty charakter, który jest znakiem rozpoznawczym Pana Mateusza, który dzięki tej książce daje nam się poznać jako autor potrafiący zaskarbić sobie sympatię wielu czytelników. Autor kreśli swój własny styl, nie idzie na skróty kopiując utarte schematy, wręcz przeciwnie szuka i odnajduje w pasji pisania pewną wyjątkowość, która powoduje w nas chęć poznania jej. W książce nie sposób nie zauważyć symboliki, która przykuwa uwagę jak i mocnego języka, który nadaje powieści dodatkowego smaku, podkreślając moc poznawanej historii. Jeśli miałbym scharakteryzować autora po jego dziele, to Mateusz Wieczorek jawi mi się jako silny facet, twardo stąpający po ziemi, który nie boi się powiedzieć wprost co jest białe a co czarne. Nie tylko treść książki przykuła moją uwagę, lecz również jej okładka, która w pełni odzwierciedla jej zawartość. Głębia w niej zawarta powoduje, że pragniemy poznać historię otworzyć tę książkę niczym wrota, za którymi czeka na nas jedyna w swoim rodzaju przygoda. Wielkie brawa należą się nie tylko autorowi książki, lecz również Sewerynowi Swacha twórcy okładki. Chylę czoła! Przyznam, że „66 Dusz” to druga książka Mateusza Wieczorka, którą przeczytałem. Sięgnąłem po nią zaraz po lekturze najnowszej powieści, której mam przyjemność patronować. Mianowicie „Ostatni Worek Cementu” na tyle zaciekawił moją czytelniczą uwagę, że natychmiast postanowiłem sięgnąć do wcześniejszej twórczości. I przyznam się jak na spowiedzi – nie zawiodłem się. Styl i klimat zniewala, powodując, że książki Autora wciągają swoistym klimatem, który jest znakiem rozpoznawczym Mateusza Wieczorka. Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res, a w stronę Autora kieruję słowa uznania wobec talentu pisania. A jeśli macie chwile wahania to bez zastanawiania zachęcam do „66 Dusz” czytania – niech ta powieść Was pochłania. 

środa, 1 sierpnia 2018

Tajemnicza Szkatułka.


Magdalena Majcher bez wątpienia należy do czołowych pisarek ówczesnej literatury kobiecej. Dotychczasowe powieści poruszyły tysiące czytelniczek jak również i mnie. Tym razem Autorka ofiaruje nam swą najnowszą powieść będącą spełnieniem Jej pisarskich marzeń oraz znakiem tego, że Pani Magdalena ewoluuje. „W Cieniu Tamtych Dni” to chwytająca za serce powieść, którą warto przeczytać by poczuć ducha tamtych czasów zapisanego na trzystu sześćdziesięciu trzech stronach. Powieść ta jest niezwykłym hołdem wobec ludzi, którzy narażając życie swoje i swoich bliskich podjęli decyzję o wystąpieniu przeciwko okupującym Warszawę wojskom niemieckim. Pani Magdalena fabułę opiera na bogatej wiedzy historycznej. Publikacja ta jest dla nas lekcją patriotyzmu, szacunku do czasów obecnych, a dla bohaterów tamtych lat niejako pomnikiem uznania wobec waleczności i oddania dla wolności naszego kraju. 


Warto by książkę przeczytała współczesna młodzież, gdyż powinna ona poznać dylematy rówieśników 44 roku. Ciekaw jestem czy ówczesną młodzież stać byłoby na podobny zryw – wreszcie warto zadać pytanie czym dla nas jest patriotyzm. Czy tylko sloganem, napisem na dumnie noszonej koszulce, plecaku. Napisem będącym dizajnem, by być cool. Czy może jednak patriotyzm nie zatarł swojego znaczenia i również dla nas jest odznaką przelania krwi. Ciekaw jestem czy dziś bylibyśmy skłonni do takich poświęceń. Książka dotyka najczulszej struny ludzkich uczuć, emocji – doświadczenia wojenne są dla ludzkości traumatycznym przeżyciem. Magdalena Majcher wiarygodnie odrysowuje wydarzenia sprzed siedemdziesięciu czterech lat. Czytając książkę stajemy się świadkami wzruszających chwil oraz decyzji podejmowanych w obliczu śmierci. Autorka dobitnie ilustruje tamte czasy pokazując historię Emilii, która bohatersko walczyła w Powstaniu Warszawskim. 

Jestem wdzięczny Autorce za tę powieść, ponieważ jest ona również hołdem wobec Bohaterów, którzy dla nas przelewali swoją krew. Tak sobie myślę, że książka ta jest również swoistą cegiełką, będącą zapisanym dowodem pamięci o tamtych czasach. Warto by historię tę poznali młodzi, ale również Uczestnicy Powstania Warszawskiego, by dzięki Pani Magdalenie usłyszeli słowa wdzięczności i uznania. Jestem pewien, że powieść ta jest pięknym podziękowaniem jak i również odznaką tego, że pamiętamy i jesteśmy wdzięczni. „W Cieniu Tamtych Dni” to wzruszająca historia, która targa naszymi emocjami niczym najcieńszą struną. Czujemy smutek i żal, lecz również przepełnia nas duma i zachwyt, gdyż dzięki takim ludziom jak Pani Emilia możemy cieszyć się z wolności, która w burzliwej historii Polski okupiona została wieloma ofiarami. 

Warto byśmy tej szansy nie zaprzepaścili, byśmy swoją postawą wykazali wdzięczność za trud i ofiarę poniesioną w sierpniu 1944 roku. Dzięki tej lekturze możemy przypomnieć sobie historię naszych dziadków, którym nie było dane móc realizować swoje pasje i marzenia bowiem lata swojej młodości poświęcili dla potomnych. Magdalena Majcher włożyła w tę powieść wiele serca jak i również mnóstwo pracy. Powieść bogata jest w wiedzę historyczną, co jest bez wątpienia wynikiem pieczołowitego przygotowania się Autorki do napisania tej wyjątkowej powieści. Wielkie brawa i słowa uznania należą się również Wydawnictwu PASCAL, bowiem nie tylko poznajemy wzruszającą historię, lecz również trzymamy w ręku pięknie wydaną książkę. Jestem pod ogromnym wrażeniem poznanej historii, która ubrana w talent pisarski Pani Magdaleny pozostanie ze mną na zawsze.

Magdalena Majcher „interesuje się historią Warszawy, a zwłaszcza tragicznymi losami jej mieszkańców. Kocha to miasto miłością wielką i niespełnioną, czego rezultatem jest ta powieść”. Pani Magdaleno nie ma nic piękniejszego, gdy z miłości do pasji powstaje coś tak pięknego jak ta wyjątkowa powieść. „W Cieniu Tamtych Dni” to doskonały dowód na to, że Pani pasja została w fascynujący sposób przelana na papier, będąc tym samym wyrazem wdzięczności i pamięci wobec trudnej karty historii naszego kraju.








Za wyjątkowy list oraz egzemplarz „W Cieniu Tamtych Dni” pragnę serdecznie podziękować Magdalenie Majcher oraz Wydawnictwu PASCAL.


wtorek, 31 lipca 2018

Arkadiusz Kiński „Ewangelia absencji istnienia”.


Arkadiusz Kiński w tomiku „Ewangelia absencji istnienia” zaprasza nas do poznania odpowiedzi na wiele pytań odnoszących się do nas samych, a także do sensu naszego istnienia. Autor zadaje pytania, drąży wiele ważnych aspektów naszego życia, które są istotą egzystencji. Warto sięgnąć po niniejszy tomik, gdyż uświadamia nam on wiele ważnych i istotnych kwestii, otwiera niejako oczy na nasze życie oraz to wszystko co jest i dzieje się wokół. Pan Arkadiusz w wierszach ukazuje swoje obserwacje dotyczące ludzkości, dlatego też tomik ten jest cennym kompasem po wzburzonych meandrach naszej egzystencji. Zdaje się być drogowskazem po krętych ścieżkach, które czasem wiodą nas na manowce, jak i zdają się być drogą ku pomyślności. Wiersze zawarte w tym niezwykłym tomiku mogą stać się dla każdego z nas pomocą w trudach dnia codziennego, w bolączkach, a także mogą towarzyszyć w chwilach radości czy też relaksu, gdy w bujanym fotelu zasiądziemy do lektury poezji Arkadiusza Kińskiego. Autor poprzez wiersze pokazuje nam, iż jest bacznym obserwatorem tego wszystkiego co wokół, a swoimi obserwacjami pragnie podzielić się z nami w swoim najnowszym tomiku. Co najważniejsze Autor jest autentyczny i szczery w swoim przekazie. „Ewangelia absencji istnienia” podzielona jest na siedem tak zwanych rozdziałów zawierających wiersze dotykające sedna podejmowanego tematu. Arkadiusz Kiński poprzez ten tomik ujął mnie refleksyjnością przekazu, który jest dotknięciem ważnych aspektów życia. Autor czyni to zarówno w sposób prosty jak i złożony, niejako zmusza nas do zatrzymania się i zerknięcia na siebie, swoje życie. Zatem warto w natłoku spraw, w krzątaninie codziennych obowiązków zatrzymać się i znaleźć chwilę na lekturę tychże wierszy bowiem mogą być one dla każdego z nas inspiracją do … . 
Nie bez powodu zatrzymałem się tu na chwilę, gdyż każdy z nas może zabrać z tych rozważań coś dla siebie, coś innego, indywidualnego, swojego.
"Ewangelia Absencji Istnienia" ukazała się nakładem Wydawnictwa Manufaktura Słów we współpracy z Literacka PKP-Jazda. 


Tomik "Ewangelia Absencji Istnienia", zawiera wiele wartościowych wierszy. Spośród nich nie sposób wybrać ten jeden najlepszy, gdyż każdy z nich ma swój wyjątkowy charakter. Dlatego postanowiłem przedstawić Wam wiersz „Wyzbyty ambicji istnienia”.

„wyzbyty ambicji istnienia
na dnie architektury absolutu
bezcenny jak pierwotniak
odmówiłem nikczemny rytuał

estetyka upadła
wraz ze smakiem szyderstwa
krzyk nagiej Ewy
zgasił źródło wieczności

niedoskonały
stałem się człowiekiem”

Arkadiusz Kiński jest poetą, publicystą, i blogerem. Urodził się 9 października 1979 roku w Łęczycy. Dorastał i wychowywał się we wsi Mazew (woj. łódzkie). W roku 2010 zamieszkał w  Zgierzu, ale do Mazewsza wciąż powraca, tam jego mała ojczyzna. Od wielu lat zajmuje się pisaniem. Tworzenie, składanie słów to jego mały świat. Świat,  który pozwala wyjść poza granice cienia. Poezja to droga, którą można dojść  do wolności, dojść do horyzontu człowieczeństwa.
Swoje utwory publikował w "Akancie", na stronach "Newsweeka", "Poeci.com" i  "Na łódce poezji". W roku 2011 formalnie zadebiutował w antologii 21 w skali Beauforta, ale to rok 2012 przyniósł przełomową antologię Sudecki pociąg  poetycki. Na jego koncie min. międzynarodowa Antologia, Po obu stronach Odry (wiersze tłumaczone na język niemiecki), Łódź tkanina z wada-mi, czy też  współudział w projekcie Piotra Goszczyckie-go: Listy z Wielkopolski.
W roku 2013 otworzył Szlak Literackiej PKP-Jazdy swoim odważnym debiutem, tomikiem pod tytułem „Obydwaj”. Zainteresowania dzieli pomiędzy muzykę, fotografię, sport, poezję, psychologię. Uwielbia czytać książki a jeszcze bardziej, uwielbia kupować dobrą literaturę".

Tomik "Ewangelia Absencji Istnienia" autorstwa Arkadiusza Kińskiego objęty został współpatronatem Czyt-NIK.

sobota, 21 lipca 2018

Scena była Jej powietrzem.


„Dalida” to pierwsza wydana w Polsce opowieść o piosenkarce i aktorce, która „mieszkała w Paryżu, urodziła się w Kairze, z pochodzenia była Włoszką. Olga Popowska na stu dwudziestu ośmiu stronach prezentuje nam bogatą biografię Iolandy Gigliotti, dzięki czemu możemy dowiedzieć się jak kształtował się wizerunek ikony francuskiej piosenki. Dzięki Autorce tej publikacji mamy okazję poznać tajemnicę fenomenu wielkości oraz popularności Dalidy, która była muzyczną inspiracją dla samej Madonny. Olga Popowska w genialny sposób ze staranną pieczołowitością krok po kroku nakreśliła nam drogę piosenkarki, począwszy od historii jej dziadków, poprzez początki życia oraz kariery, która zrewolucjonizowała show-biznes, aż do jej ostatnich dni. Publikacja zawiera również wiele odwołań do wydarzeń historycznych, które bez wątpienia kształtują drogi życiowe jakimi pożądamy. Były one również nie bez znaczenia dla rodzinnych losów piosenkarki, które w konsekwencji wpłynęły na życie Iolandy. 

Dlatego też jak czytamy w tej biografii losy tak pokierowały Dalidą, że płynie w niej francuska, włoska i egipska krew. Pani Olga pisząc tę publikację włożyła w nią wiele serca i zaangażowania, dzięki czemu czytelnik trzyma w rękach bogatą encyklopedię na temat autorki takich przebojów jak: „Paroles, paroles”, „Gigi l’amoroso”, „Bang, Bang”. W książce nie tylko przeczytamy wiele ważnych i ciekawych informacji biograficznych, lecz również mamy niebywałą możliwość poznać mnóstwo cytatów. Dalida bez wątpienia była gwiazdą piosenki. Miała również świadomość swojej wielkości i sławy. We wspomnianych cytatach podkreślała m.in. „Słońce ubiera mnie najlepiej” czy też mówiła o sobie „Nie jestem modą. Jestem wyjątkiem”. Ktoś może zarzucić jej zmanierowanie. Myślę, jednak, że zarzut ten będzie bezpodstawny. Dlaczego? Warto przeczytać tę biografię, by poznać drogę jaką musiała przejść Iolanda Gigliotti by stać się Dalilą a następnie Dalidą. Drogę, która nie była usłana różami, lecz wyłożona kamieniami, które były dla Niej przeszkodą oraz motywacją do wytężonej pracy. Pani Olga Popowska włożyła w tę publikację wiele serca – to czuć na kartkach tej biografii i widać wiele pracy bowiem książka ta jest kompletną skarbnicą wiedzy nie tylko o piosenkarce i aktorce, lecz także o Kobiecie, która również szukała miłości. Dzięki książce mamy możliwość poznać antologię największych przebojów Dalidy, historię ich tworzenia jak i wpływu na kształtowanie się rynku muzycznego. 

Pani Olga napisała tę książkę nie tylko dlatego, że Dalida była Jej idolką, lecz również jak sama napisała „Chciałam pokazać, ile było Iolandy w Dalidzie, a Dalidy w Iolandzie. Udowodnić, że do końca Dalida pozostała wierna Iolandzie”. Myślę, że Pani Oldze udało się w pełni zrealizować swój cel bowiem książka ta w doskonały sposób ilustruje nam obraz Iolandy, która była Dalidą i Dalidy, która pozostała Iolandą. Ikona francuskiej piosenki nie bez znaczenia była nazywana „egipską księżniczką” czy „Bardot piosenki”. Świadczy o tym wiele faktów przedstawionych w książce jak choćby to, że w „trzydziestoletniej karierze otrzymała ponad sto Złotych Płyt, a także Platynową i Diamentową Płytę. Jako pierwsza piosenkarka we Francji miała swój fan club”. Olga Popowska pisząc tę biografię dostarcza nam cennych informacji, a swojej idolce stawia pomnik, który poprzez tę książkę jest wyrazem szacunku i uznania wobec dokonań artystycznych piosenkarki i aktorki, która na trwale zapisała się w historii show biznesu. Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom twórczości Dalidy, lecz każdemu z nas, gdyż dzięki biografii napisanej przez Panią Olgę Popowską możemy poznać losy Kobiety, która jest nie tylko symbolem sukcesu, lecz również niezłomności w dążeniu do realizacji marzeń. Jestem niezmiernie wdzięczny Pani Oldze za możliwość patronowania tej wyjątkowej publikacji.

niedziela, 15 lipca 2018

W Krainie Selfów 2.

Drugi dzień Targów z Drukarni przeniósł się do pobliskiego Bistro Narożnik. Punkt 12:00 Jan Favre autor książki „Lunatycy” w dobitny sposób wytłumaczył nam „Co można spieprzyć wydając książkę w self-publishingu”. Janek jest również założycielem bloga Stay Fly.

Zaraz po tym niezwykle ciekawym wystąpieniu nadszedł czas na kolejny punkt wydarzenia. Mianowicie miałem przyjemność przeprowadzić wywiad z gospodarzem NISZY i autorem książki „Powrót Sowy” oraz prequela „Indy”. Podczas godzinnej rozmowy zebrani mogli bliżej poznać twórczość oraz plany mojego rozmówcy. Dowiedzieliśmy się również, że pasja Maćka ma ogromne znaczenie dla polskiej kultury bowiem w czasie NISZY dotarła do nas informacja o przyznaniu stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na temat drukarni typograficznych. Autor „Powrotu Sowy” podzielił się z nami tym jak kształtowała się w nim miłość do pisania oraz druku typograficznego. Mogliśmy się dowiedzieć, że debiutancka powieść jest wyjątkowa, ponieważ nie jest tylko książką samą w sobie, lecz można czerpać z niej trójnasób. Oczywiście każdy czytelnik może wchłonąć ją w tradycyjny sposób jak to jest przyjęte od wieków, czyli po prostu przeczytać. Miłośnicy komiksów również znajdą w tej książce coś dla siebie bowiem niektóre części fabuły są zilustrowane. A to wszystko oczywiście jest dziełem autora powieści. Trzecią grupą odbiorców mogą być osoby szczególnie wrażliwe na muzykę, gdyż powstał soundrack do tej powieści. Jak przyznaje sam Autor „Nie wiem jak Wam, ale mi przy czytaniu a teraz przy pisaniu, zawsze towarzyszy muzyka. Układa mi się wtedy w głowie kompletny film na podstawie książki”. Myślę, że rzadko, jeśli w ogóle można spotkać tak wyjątkowe wydawnictwo. Zatem warto doznać tej niezwykłej przyjemności 3D. Jeśli chcecie poznać co inspirowało i poszerzało wyobraźnię autora podczas zagłębiania się w historię Adama Sowińskiego, koniecznie zerknijcie tutaj https://fki2016.wixsite.com/powrotsowy#comp-j1fawroh. Zachęcam również do muzycznej podróży w kierunki Gór Sowich https://www.youtube.com/playlist?list=PL-l-St0plzZi-bA9X4d2_6j_3hf0Vyrup.



Następnie Ewa Roszak opowiedziała nam „Jak utrzymać motywację do pisania własnej książki”.

Z kolei Marzena Boniecka zaprosiła nas na warsztaty redaktorsko-pisarskie, dzięki którym mogliśmy poznać swojego bohatera i kilka strategii jak stworzyć dobrą powieść. Spotkanie w Narożniku było również okazją, by we wspólnym gronie porozmawiać o dobrej literaturze.

Wieczorem wróciliśmy do Drukarni, gdzie Kinga Rak z Twardej Oprawy prowadziła dyskusję o najczęstszych problemach self-publisherów. Tego dnia miałem również okazję poznać kilku ciekawych ludzi. Wracam pamięcią do wspólnej rozmowy z Janem Favre oraz Krystyną Bezubik, która prowadzi ciekawy blog ekspercki „Pisze, bo chcę”. Tego dnia również miałem przyjemność poznać osobiście i porozmawiać z Małgorzatą Rosicką, której książkę „1000 Kropel” miałem już przyjemność zrecenzować. Miło również wspominam rozmowy z Michałem Smętkiem z Wydawnictwa Manufaktura Słów.
Ostatniego dnia jak to zwykle bywa, przyszedł czas na pożegnania, które przychodzą z trudnością, zwłaszcza, gdy kończy się coś wyjątkowego. Niezmiernie cieszę się ze spotkania z Panią Zytą Misztal v. Blechinger, autorką książki „Toksyna”. Oczywiście wspólne pamiątkowe zdjęcie musiało być.


Nie ukrywam, że te trzy dni były dla mnie wyjątkowe. Miałem przyjemność poznać wielu ciekawych ludzi, dla których twórczość jest pasją. A dzięki NISZY mogliśmy podzielić się swoimi marzeniami oraz pomysłami jak te marzenia i pasje realizować. Jeśli również chcielibyście w przyszłości doznać takich przyjemność, nic straconego bowiem tej jesieni odbędzie się kolejna NISZA o czym Czy-NIK z nieukrywaną przyjemnością będzie Was na bieżąco informował. Z najnowszych informacji mogę jedynie zdradzić, że październikowa NISZA wzbogacona będzie o komiksy i rysowników. Zatem będzie się działo.