Dokument
„Polskie morderczynie”, jest pokłosiem pracy Katarzyny Bondy
jako sprawozdawcy sądowego. Wówczas autorka bacznie obserwowała to
co działo się przed warszawskim sądem, gdzie toczyły się procesy
kobiet oskarżonych o zabójstwo. Procesy, które nie przeszły bez
echa w środkach masowego przekazu. W książce poznajemy czternaście
różnych kobiet, czternaście wstrząsających historii. Niektóre z
nich bulwersują, nie znajdują usprawiedliwienia - jak choćby
sprawa Moniki, którą poznajemy w rozdziale „Macierzyństwo”. Ta
zbrodnia wywołuje kontrowersje, a ja jako czytelnik nie znajduje
wytłumaczenia wobec tego czynu. Poznajemy również historię
kobiety, która zabiła swojego męża i pomimo tego, że trafiła za
kratki, dopiero tam zaznała spokoju, uwalniając się od poczucia
winy, ale przede wszystkim od życia pod pręgierzem tyrana. Książką
wywołuje wiele emocji od poczucia gniewu oraz odrazy wobec kobiet –
morderczyń, aż po uczucie współczucia, smutku względem tego co
je spotkało. Katarzyna Bonda uświadamia nam, że nie wszystko jest
zero jedynkowe, czarno-białe, że warto w każdych barwach dostrzec
odcienie pozytywne jak i negatywne. Wydawałoby się, że kobiety,
płeć piękna, synonim delikatności, nie są skłonne do brutalnych
zachowań przypisywanym bestiom. Autorka tego dokumentu przedstawia
nam fakty świadczące o tym, że to właśnie przedstawicielki
„planety Venus”, są skłonne pogwałcić piąte przykazanie.
Owszem nie zawsze to one zabijały, ale do wykonania zbrodni
posłużyły się rękami mężczyzn, będąc mózgiem dokonywanej
zbrodni. Katarzyna Bonda przeprowadziła z każdą z kobiet
wielogodzinne wywiady, w których stara się wyłonić obraz nie
tylko morderczyń, ale również kobiety, matki, żony. Autorka
postanowiła „dać prawo wypowiedzi każdej z nich … Mówiły o
różnych aspektach życia: miłości, macierzyństwie, pieniądzach,
marzeniach, śmierci...”. Pani Katarzyna przedstawia nam każdą
kobietę w kilku obrazach – sprzed zbrodni, w czasie jej wykonania,
ale również po jej dokonaniu. Dodatkowym walorem książki jest
ukazanie kobiecej twarzy „bohaterek”, bowiem publikacja ta
wzbogacona jest fotografiami osadzonych. Autorce należy się wielki
ukłon, względem jej dwuletniej pracy, podczas której nie osądza,
nie krytykuje, lecz obiektywnie przedstawia kobietę człowieka,
który stał się mordercą. Katarzyna Bonda w książce „Polskie
morderczynie”, spojrzała na aspekt kobiecych zbrodni również pod
kątem naukowym. W publikacji nie brakuje zatem wypowiedzi Bogdana
Lacha – psychologa policyjnego i profilera, oraz profesora
Zbigniewa Lwa Starowicza seksuologa, a także Lidii Olejnik –
dyrektor Zakładu Karnego dla Kobiet w Lublińcu. Książka jest
doskonałą lekturą nie tylko dla studentów psychologii czy
kryminalistyki, ale dla każdego z nas, nie po to, by osądzić,
ocenić, lecz by poznać drugą ludzką twarz polskich morderczyń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz