wtorek, 31 lipca 2018

Arkadiusz Kiński „Ewangelia absencji istnienia”.


Arkadiusz Kiński w tomiku „Ewangelia absencji istnienia” zaprasza nas do poznania odpowiedzi na wiele pytań odnoszących się do nas samych, a także do sensu naszego istnienia. Autor zadaje pytania, drąży wiele ważnych aspektów naszego życia, które są istotą egzystencji. Warto sięgnąć po niniejszy tomik, gdyż uświadamia nam on wiele ważnych i istotnych kwestii, otwiera niejako oczy na nasze życie oraz to wszystko co jest i dzieje się wokół. Pan Arkadiusz w wierszach ukazuje swoje obserwacje dotyczące ludzkości, dlatego też tomik ten jest cennym kompasem po wzburzonych meandrach naszej egzystencji. Zdaje się być drogowskazem po krętych ścieżkach, które czasem wiodą nas na manowce, jak i zdają się być drogą ku pomyślności. Wiersze zawarte w tym niezwykłym tomiku mogą stać się dla każdego z nas pomocą w trudach dnia codziennego, w bolączkach, a także mogą towarzyszyć w chwilach radości czy też relaksu, gdy w bujanym fotelu zasiądziemy do lektury poezji Arkadiusza Kińskiego. Autor poprzez wiersze pokazuje nam, iż jest bacznym obserwatorem tego wszystkiego co wokół, a swoimi obserwacjami pragnie podzielić się z nami w swoim najnowszym tomiku. Co najważniejsze Autor jest autentyczny i szczery w swoim przekazie. „Ewangelia absencji istnienia” podzielona jest na siedem tak zwanych rozdziałów zawierających wiersze dotykające sedna podejmowanego tematu. Arkadiusz Kiński poprzez ten tomik ujął mnie refleksyjnością przekazu, który jest dotknięciem ważnych aspektów życia. Autor czyni to zarówno w sposób prosty jak i złożony, niejako zmusza nas do zatrzymania się i zerknięcia na siebie, swoje życie. Zatem warto w natłoku spraw, w krzątaninie codziennych obowiązków zatrzymać się i znaleźć chwilę na lekturę tychże wierszy bowiem mogą być one dla każdego z nas inspiracją do … . 
Nie bez powodu zatrzymałem się tu na chwilę, gdyż każdy z nas może zabrać z tych rozważań coś dla siebie, coś innego, indywidualnego, swojego.
"Ewangelia Absencji Istnienia" ukazała się nakładem Wydawnictwa Manufaktura Słów we współpracy z Literacka PKP-Jazda. 


Tomik "Ewangelia Absencji Istnienia", zawiera wiele wartościowych wierszy. Spośród nich nie sposób wybrać ten jeden najlepszy, gdyż każdy z nich ma swój wyjątkowy charakter. Dlatego postanowiłem przedstawić Wam wiersz „Wyzbyty ambicji istnienia”.

„wyzbyty ambicji istnienia
na dnie architektury absolutu
bezcenny jak pierwotniak
odmówiłem nikczemny rytuał

estetyka upadła
wraz ze smakiem szyderstwa
krzyk nagiej Ewy
zgasił źródło wieczności

niedoskonały
stałem się człowiekiem”

Arkadiusz Kiński jest poetą, publicystą, i blogerem. Urodził się 9 października 1979 roku w Łęczycy. Dorastał i wychowywał się we wsi Mazew (woj. łódzkie). W roku 2010 zamieszkał w  Zgierzu, ale do Mazewsza wciąż powraca, tam jego mała ojczyzna. Od wielu lat zajmuje się pisaniem. Tworzenie, składanie słów to jego mały świat. Świat,  który pozwala wyjść poza granice cienia. Poezja to droga, którą można dojść  do wolności, dojść do horyzontu człowieczeństwa.
Swoje utwory publikował w "Akancie", na stronach "Newsweeka", "Poeci.com" i  "Na łódce poezji". W roku 2011 formalnie zadebiutował w antologii 21 w skali Beauforta, ale to rok 2012 przyniósł przełomową antologię Sudecki pociąg  poetycki. Na jego koncie min. międzynarodowa Antologia, Po obu stronach Odry (wiersze tłumaczone na język niemiecki), Łódź tkanina z wada-mi, czy też  współudział w projekcie Piotra Goszczyckie-go: Listy z Wielkopolski.
W roku 2013 otworzył Szlak Literackiej PKP-Jazdy swoim odważnym debiutem, tomikiem pod tytułem „Obydwaj”. Zainteresowania dzieli pomiędzy muzykę, fotografię, sport, poezję, psychologię. Uwielbia czytać książki a jeszcze bardziej, uwielbia kupować dobrą literaturę".

Tomik "Ewangelia Absencji Istnienia" autorstwa Arkadiusza Kińskiego objęty został współpatronatem Czyt-NIK.

sobota, 21 lipca 2018

Scena była Jej powietrzem.


„Dalida” to pierwsza wydana w Polsce opowieść o piosenkarce i aktorce, która „mieszkała w Paryżu, urodziła się w Kairze, z pochodzenia była Włoszką. Olga Popowska na stu dwudziestu ośmiu stronach prezentuje nam bogatą biografię Iolandy Gigliotti, dzięki czemu możemy dowiedzieć się jak kształtował się wizerunek ikony francuskiej piosenki. Dzięki Autorce tej publikacji mamy okazję poznać tajemnicę fenomenu wielkości oraz popularności Dalidy, która była muzyczną inspiracją dla samej Madonny. Olga Popowska w genialny sposób ze staranną pieczołowitością krok po kroku nakreśliła nam drogę piosenkarki, począwszy od historii jej dziadków, poprzez początki życia oraz kariery, która zrewolucjonizowała show-biznes, aż do jej ostatnich dni. Publikacja zawiera również wiele odwołań do wydarzeń historycznych, które bez wątpienia kształtują drogi życiowe jakimi pożądamy. Były one również nie bez znaczenia dla rodzinnych losów piosenkarki, które w konsekwencji wpłynęły na życie Iolandy. 

Dlatego też jak czytamy w tej biografii losy tak pokierowały Dalidą, że płynie w niej francuska, włoska i egipska krew. Pani Olga pisząc tę publikację włożyła w nią wiele serca i zaangażowania, dzięki czemu czytelnik trzyma w rękach bogatą encyklopedię na temat autorki takich przebojów jak: „Paroles, paroles”, „Gigi l’amoroso”, „Bang, Bang”. W książce nie tylko przeczytamy wiele ważnych i ciekawych informacji biograficznych, lecz również mamy niebywałą możliwość poznać mnóstwo cytatów. Dalida bez wątpienia była gwiazdą piosenki. Miała również świadomość swojej wielkości i sławy. We wspomnianych cytatach podkreślała m.in. „Słońce ubiera mnie najlepiej” czy też mówiła o sobie „Nie jestem modą. Jestem wyjątkiem”. Ktoś może zarzucić jej zmanierowanie. Myślę, jednak, że zarzut ten będzie bezpodstawny. Dlaczego? Warto przeczytać tę biografię, by poznać drogę jaką musiała przejść Iolanda Gigliotti by stać się Dalilą a następnie Dalidą. Drogę, która nie była usłana różami, lecz wyłożona kamieniami, które były dla Niej przeszkodą oraz motywacją do wytężonej pracy. Pani Olga Popowska włożyła w tę publikację wiele serca – to czuć na kartkach tej biografii i widać wiele pracy bowiem książka ta jest kompletną skarbnicą wiedzy nie tylko o piosenkarce i aktorce, lecz także o Kobiecie, która również szukała miłości. Dzięki książce mamy możliwość poznać antologię największych przebojów Dalidy, historię ich tworzenia jak i wpływu na kształtowanie się rynku muzycznego. 

Pani Olga napisała tę książkę nie tylko dlatego, że Dalida była Jej idolką, lecz również jak sama napisała „Chciałam pokazać, ile było Iolandy w Dalidzie, a Dalidy w Iolandzie. Udowodnić, że do końca Dalida pozostała wierna Iolandzie”. Myślę, że Pani Oldze udało się w pełni zrealizować swój cel bowiem książka ta w doskonały sposób ilustruje nam obraz Iolandy, która była Dalidą i Dalidy, która pozostała Iolandą. Ikona francuskiej piosenki nie bez znaczenia była nazywana „egipską księżniczką” czy „Bardot piosenki”. Świadczy o tym wiele faktów przedstawionych w książce jak choćby to, że w „trzydziestoletniej karierze otrzymała ponad sto Złotych Płyt, a także Platynową i Diamentową Płytę. Jako pierwsza piosenkarka we Francji miała swój fan club”. Olga Popowska pisząc tę biografię dostarcza nam cennych informacji, a swojej idolce stawia pomnik, który poprzez tę książkę jest wyrazem szacunku i uznania wobec dokonań artystycznych piosenkarki i aktorki, która na trwale zapisała się w historii show biznesu. Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom twórczości Dalidy, lecz każdemu z nas, gdyż dzięki biografii napisanej przez Panią Olgę Popowską możemy poznać losy Kobiety, która jest nie tylko symbolem sukcesu, lecz również niezłomności w dążeniu do realizacji marzeń. Jestem niezmiernie wdzięczny Pani Oldze za możliwość patronowania tej wyjątkowej publikacji.

niedziela, 15 lipca 2018

W Krainie Selfów 2.

Drugi dzień Targów z Drukarni przeniósł się do pobliskiego Bistro Narożnik. Punkt 12:00 Jan Favre autor książki „Lunatycy” w dobitny sposób wytłumaczył nam „Co można spieprzyć wydając książkę w self-publishingu”. Janek jest również założycielem bloga Stay Fly.

Zaraz po tym niezwykle ciekawym wystąpieniu nadszedł czas na kolejny punkt wydarzenia. Mianowicie miałem przyjemność przeprowadzić wywiad z gospodarzem NISZY i autorem książki „Powrót Sowy” oraz prequela „Indy”. Podczas godzinnej rozmowy zebrani mogli bliżej poznać twórczość oraz plany mojego rozmówcy. Dowiedzieliśmy się również, że pasja Maćka ma ogromne znaczenie dla polskiej kultury bowiem w czasie NISZY dotarła do nas informacja o przyznaniu stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na temat drukarni typograficznych. Autor „Powrotu Sowy” podzielił się z nami tym jak kształtowała się w nim miłość do pisania oraz druku typograficznego. Mogliśmy się dowiedzieć, że debiutancka powieść jest wyjątkowa, ponieważ nie jest tylko książką samą w sobie, lecz można czerpać z niej trójnasób. Oczywiście każdy czytelnik może wchłonąć ją w tradycyjny sposób jak to jest przyjęte od wieków, czyli po prostu przeczytać. Miłośnicy komiksów również znajdą w tej książce coś dla siebie bowiem niektóre części fabuły są zilustrowane. A to wszystko oczywiście jest dziełem autora powieści. Trzecią grupą odbiorców mogą być osoby szczególnie wrażliwe na muzykę, gdyż powstał soundrack do tej powieści. Jak przyznaje sam Autor „Nie wiem jak Wam, ale mi przy czytaniu a teraz przy pisaniu, zawsze towarzyszy muzyka. Układa mi się wtedy w głowie kompletny film na podstawie książki”. Myślę, że rzadko, jeśli w ogóle można spotkać tak wyjątkowe wydawnictwo. Zatem warto doznać tej niezwykłej przyjemności 3D. Jeśli chcecie poznać co inspirowało i poszerzało wyobraźnię autora podczas zagłębiania się w historię Adama Sowińskiego, koniecznie zerknijcie tutaj https://fki2016.wixsite.com/powrotsowy#comp-j1fawroh. Zachęcam również do muzycznej podróży w kierunki Gór Sowich https://www.youtube.com/playlist?list=PL-l-St0plzZi-bA9X4d2_6j_3hf0Vyrup.



Następnie Ewa Roszak opowiedziała nam „Jak utrzymać motywację do pisania własnej książki”.

Z kolei Marzena Boniecka zaprosiła nas na warsztaty redaktorsko-pisarskie, dzięki którym mogliśmy poznać swojego bohatera i kilka strategii jak stworzyć dobrą powieść. Spotkanie w Narożniku było również okazją, by we wspólnym gronie porozmawiać o dobrej literaturze.

Wieczorem wróciliśmy do Drukarni, gdzie Kinga Rak z Twardej Oprawy prowadziła dyskusję o najczęstszych problemach self-publisherów. Tego dnia miałem również okazję poznać kilku ciekawych ludzi. Wracam pamięcią do wspólnej rozmowy z Janem Favre oraz Krystyną Bezubik, która prowadzi ciekawy blog ekspercki „Pisze, bo chcę”. Tego dnia również miałem przyjemność poznać osobiście i porozmawiać z Małgorzatą Rosicką, której książkę „1000 Kropel” miałem już przyjemność zrecenzować. Miło również wspominam rozmowy z Michałem Smętkiem z Wydawnictwa Manufaktura Słów.
Ostatniego dnia jak to zwykle bywa, przyszedł czas na pożegnania, które przychodzą z trudnością, zwłaszcza, gdy kończy się coś wyjątkowego. Niezmiernie cieszę się ze spotkania z Panią Zytą Misztal v. Blechinger, autorką książki „Toksyna”. Oczywiście wspólne pamiątkowe zdjęcie musiało być.


Nie ukrywam, że te trzy dni były dla mnie wyjątkowe. Miałem przyjemność poznać wielu ciekawych ludzi, dla których twórczość jest pasją. A dzięki NISZY mogliśmy podzielić się swoimi marzeniami oraz pomysłami jak te marzenia i pasje realizować. Jeśli również chcielibyście w przyszłości doznać takich przyjemność, nic straconego bowiem tej jesieni odbędzie się kolejna NISZA o czym Czy-NIK z nieukrywaną przyjemnością będzie Was na bieżąco informował. Z najnowszych informacji mogę jedynie zdradzić, że październikowa NISZA wzbogacona będzie o komiksy i rysowników. Zatem będzie się działo.




















piątek, 13 lipca 2018

W Krainie Selfów 1.


Nisza – Targi Książki Niezależnej i Artystycznej odbyła się w weekend na przełomie czerwca i lipca. Pierwsza edycja tej imprezy to przełomowe kulturalne wydarzenie, które na mapie Wrocławia zagości na stałe. Jestem tego w zupełności pewien, bo jeśli jest tworzona z miłości i pasji to sukces gwarantowany. A serca wiele można było znaleźć. Ale po kolei, zacznijmy od początku. Targi o których mowa rozpoczęły się w piątek 29 czerwca. Dla Czyt-NIKa jako partnera zaczęły się znacznie prędzej. 

W czwartek na kilkanaście godzin przed inauguracją miałem przyjemność spotkać się z Maćkiem Zarańskim – mózgiem całej „operacji”. Miałem okazję porozmawiać o przygotowaniach oraz na własne oczy przyjrzeć się temu jak z mistrzowską precyzją wszystko jest dopinane na ostatni guzik. Przy aromatycznej kawie podczas ciekawej rozmowy przechadzałem się po jedynej tego rodzaju drukarni w Polsce.
W piątek w samo południe stało się to co miało się stać! Mianowicie miało miejsce uroczyste otwarcie NISZY czyli pierwszych Targów Książki Niezależnej i Artystycznej. 

Organizatorem wydarzenia była Fundacja Klub Innowatora oraz Drukarnia, w której na ulicy Otwarta 12 biło serce NISZY. Część wydarzeń miała również miejsce w Bistro Narożnik, gdzie w sobotę działo się wiele dobrego. Maciek Zarański przywitał wszystkich zgromadzonych zapraszając tym samym do wspólnej uczty pod znakiem dobrej literatury, którą można było rozkoszować się w zakamarkach wyjątkowej drukarni. Miejscu w którym czuć nie tylko farbę drukarską, lecz co najważniejsze serce i pasję. Wystrój elektryzował zebranych wprowadzając w iście wyjątkowy i kameralny nastrój. Ułożenie książek dodawało gustownego smaku całej otoczce, w której zebrani czuli się jak w domu. Nie bez powodu na jednym z okien mogliśmy przeczytać „Gość w dom book w dom”.

Jedyny i niepowtarzalny klimat dostarczał nam również widok zabytkowych maszyn drukarskich co powodowało, że mogliśmy poczuć się niczym w muzeum typografii. Mogliśmy podziwiać składy i stoły zecerskie, a nawet dowiedzieć się do czego służy winkielak zwany zamkiem zecerskim. Na mnie ogromne wrażenie zrobił widok kaszty z dwunastoma szufladami zawierającymi dwanaście różnych krojów pisma. To właśnie w tym magicznym miejscu dokonuje się druku z ruchomych czcionek. 

Maciek opowiedział zebranym o historii tego wyjątkowego miejsca jak i również wprowadził nas w alkowy druku typograficznego zwanego obecnie letterpressem, który opiera się na druku z czcionek i form wypukłych. Zatem będąc świadkiem tych wydarzeń mogę śmiało potwierdzić, że Maciek Zarański w myśl własnej idei „typografia to nowy winyl” ożywił ją i nadał nowe miejsce. Dzięki takim miejscom druk z ruchomych czcionek czy wierszy odlewanych w linotypie zachowa swoją tradycję, której z pasją oddał się prezes fundacji Klub Innowatora. Na ścianach drukarni wywieszone były biogramy znanych autorów, którzy zaczynali w self-publishingu, a obecnie ich książki biją rekordy sprzedaży nie schodząc z list bestsellerów. Mogłem dowiedzieć się między innymi jak swoją karierę rozpoczynali: E.L. James, Michael Sullivan, George Orwell, Paulo Coelho, J.K. Rowling czy Stephen King.

Wśród tych nazwisk mogłem również zapoznać się z biogramami self-publisherów, którzy na targach zaprezentowali swoje książki. Bardzo cenię sobie znajomość z autorką książki „Teatr Snów” Iwoną Anną Dylewicz, która oczarowała nas nie tylko pozytywnym nastawieniem, lecz również pełnią energii, którą rozdzieliła między uczestników imprezy. Ogromne wrażenie zrobiła na nas również ilustratorka i freelanerka Pani Justyna Patecka-Lasek, która zaprezentowała nam własne projekty rysunków do tekstu książki „Nowa Baśń”. Jestem pełen podziwu wobec talentu i pasji, których efekty powalają.