piątek, 23 marca 2018

Apartament „Orchidea” w „Palace Fiori”.

Podwójne życie Orchidei w czternastu ciekawych epizodach przedstawia Jerzy Janusz Bojar w książce „Orchidea”. Autor wciąga czytelnika w świat intrygi z nutką erotyzmu, który niczym magnez przykuwa uwagę, podkręca klimat. Pan Jerzy w doskonały sposób zaprasza nas do świata kobiety, która pod groźbą wyjawienia sekretów nocnego pikantnego ekscesu zmuszona jest do prowadzenia podwójnego życia. Można by pomyśleć, że przykładna i wzorowa matka i żona prowadzi idealne życie, jednak jeden błąd, chwila zapomnienia zmienia życie idealnej kobiety w kobietę do towarzystwa. „Orchidea”, Jerzego Bojara to ciekawie napisana historia dająca nam do zrozumienia, że szczęście może zakłócić jeden niewłaściwy ruch. Książka uświadamia nam również do czego jest zdolny człowiek w obliczu szantażu, groźby i poczucia strachu przed zdemaskowaniem i utratą iluzorycznego szczęścia. Główna bohaterka żyjąc w strachu przed wyjawieniem sekretu przygody erotycznego uniesienia zostaje ekskluzywną call girl. Bojąc się utraty spokojnego życia u boku męża, dobrego wizerunku w jego oczach prowadzi podwójne życie świadcząc usługi seksualne. Autor poprzez ciekawą historię ukazuje nam przewrotność naszego życia, tego wszystkiego co nas dotyka. Pokazuje nam również, ludzkie zachowania, to do czego niektórzy z nas są zdolni, by uzyskać określone korzyści. Jak ludzie potrafią być samolubni, uciekając się do szantażu jako jedynej metody uzyskania korzyści. Z drugiej strony pokazuje nam, że ludzie w obawie przed zdemaskowaniem, utratą twarzy przed bliskimi są w stanie utracić swoją godność. Jerzy Janusz Bojar w książce „Orchidea”, obok intrygującej historii kobiety, przedstawia nam kilka innych ludzkich życiorysów. Tytułowa dziewczyna na telefon oprócz usług seksualnych w pewnej chwili staje się również psychologiem dusz. Fabuła książki wciąga od pierwszej strony, przykuwa erotyzmem, intrygą, ale również wartościami, które z sobą niesie. Pan Jerzy zmusza nas, zachęca do dyskusji, rozważania na temat tego czy każdy z nas jest w stanie zgodzić się na przekroczenie granic suwerenności swojej godności, sumienia. Warto poznać historię „Orchidei” i zadać sobie pytanie czy postąpilibyśmy tak samo, czy uleglibyśmy szantażowani. Czy strach przed utratą dobrego imienia w oczach bliskich jest wart tego by utracić godność w oczach samego siebie? Lektura Jerzego Bojara warta jest uwagi z wielu względów. Jest to świetna książka z domieszką pikantnego erotyzmu, przyprawiona historią zagubionej kobiety oraz kilkoma innymi ludzkimi losami, które każą nam zatrzymać się i zastanowić nad tym jak my postąpilibyśmy na miejscu tych osób. Historie te mogą być również wskazówką, drogowskazem pozwalającym nam zastanowić się nad naszym życiem i postępowaniem. Wielkie brawa należą się autorowi za ciekawe stworzenie fabuły, która wciąga, intryguje i przykuwa, dzięki czemu od dziś „Orchidea”, jawi mi się jako Oryginalna, Rozkoszna, Ciekawa, Historia, Intrygująca, Doznania, Estetyczne. Amen. 

niedziela, 18 marca 2018

Afera bursztynoweGo złota.

Pochłaniacz”, Katarzyny Bondy to kryminał, który pochłonie Cię bez reszty. Wszystko to, co autorka serwuje nam w książce sprawia, że podczas czytania pierwszej części tetralogii, czytelnik uczestniczy w uczcie, wykwintnej kolacji zmysłów z autorką, która przyprawiła książkę w kartę smaku i gustu. Autorka potwierdza po raz kolejny swoją klasę, dojrzałość i pozwala zadać pytanie jak jeszcze bardziej książka, kryminał może nas pochłonąć. „Pochłaniacz”, nie tylko z nazwy, ale z zawartości fabuły absorbuje nasze zmysły, wciąga do cna. Intryga jaką utkała Katarzyna Bonda oraz atmosfera jakiej towarzyszy cała akcja książki pozwala potwierdzić opinie wielu czytelników o piedestale dla autorki. Książka to nie tylko rasowy kryminał z krwi i kości, ale również ciekawa lektura pod względem wątków społeczno-obyczajowych. Co ważne autorka w zauważalny sposób nawiązuje do afery finansowej z 2012 roku. Wszelkie mafijno-finansowe powiązania w firmie SEIF do złudzenia przypominają wydarzenia jakie miały miejsce w związku z aferą Amber Gold. Katarzyna Bonda wiele faktów tych wydarzeń przenosi na kartki swojej książki. Natomiast umiejętny warsztat pisarski oraz mocno rozbudowana wyobraźnia daje nam wszystkim świetnie skrojony kryminał. W książce pojawia się nawiązanie do Davida Cantera – twórcy i propagatora metody śledczej zwanej profilowaniem. W Czterech Żywiołach Saszy Załuskiej autorka wplata zagadnienia związane z profilowaniem geograficznym, mającym na celu wskazać miejsce zamieszkania mordercy. Katarzyna Bonda wprowadziła do swojej książki postać kobiety profilerki – Saszy Załuskiej, która jak mało kto doświadczona została przez życie. Główna bohaterka przerywa studia doktoranckie w Międzynarodowym Centrum Badań Psychologii Śledczej na Uniwersytecie Huddersfield, gdzie pracuje u boku samego guru profilowania – Abramsa. Po siedmiu latach, powraca do Gdyni, gdzie uwikłana zostaje w rozwiązywanie zagadki zabójstwa. Autorka doskonale ujęła istotę problemu alkoholowego i ciągłego przeświadczenia, że „Mężczyźni piją – to w Polsce normalne. Kobiety – tylko z patologicznych domów”. Główna bohaterka od lat zmaga się z alkoholizmem, który jak w każdym przypadku jest źródłem wielu życiowych błędów i porażek. Autorka precyzyjnie rozłożyła na czynniki pierwsze mechanizm zgubnego działania nadużywania alkoholu oraz podejście społeczeństwa do tego tematu. Pani Katarzyna z psychologiczną precyzją opisuje zachowania osób dotkniętych alkoholizmem i co również przykuło moją uwagę opisuje różnice między społecznym podejściem wobec tego problemu u kobiet oraz mężczyzn. Można powiedzieć, że nadal pokutuje zgubne i błędne rozumowanie, że mężczyznom można więcej wybaczyć, natomiast kobiety dodatkowo odczuwają napiętnowanie z tego powodu. Co ważne jak podkreśla Katarzyna Bonda alkoholizm nie dotyka tylko osób z nizin społecznych. Problem ten może dotknąć każdego – granice są cienkie i często bywa tak, że świadomość o jej przekroczeniu może przyjść za późno. Lecz nigdy nie jest za późno, by sięgnąć po „Pochłaniacza”, i dać się pochłonąć fali kryminalnego dreszczyku emocji. Autorka po raz kolejny udowodniła, że to co najlepsze w polskiej literaturze kryminalnej sygnowane jest nazwiskiem Bonda – Katarzyna Bonda.

Antologie Katarzyny Bondy.

Katarzyna Bonda – królowa polskiego kryminału, autorka książek dokumentalnych, swoim miłośnikom dała się poznać również jako współautorka czterech antologii.


Pierwsze opowiadanie autorki zatytułowane „Suknia Ślubna”, ukazało się w zbiorze trzynastu opowiadań opublikowanych w antologii „Kryminalna 13”. Dochód ze sprzedaż tej książki przeznaczony został na sfinansowanie kampanii reklamowej dla wybranej przez jurorów powieści, która zwyciężyła w ramach konkursu zorganizowanego przez Oficynę wydawniczą RW2010. Jak sam redaktor prowadzący Maciej Ślużyński pisze niniejsza antologia to lektura „opowiadań kryminalnych, sensacyjnych, z tajemnicą, czasem z fantastyczną nutą, tekstów na wskroś współczesnych oraz sięgających w przeszłość, a nawet dotykających wydarzeń i postaci historycznych”.
 
Opowiadanie „Suknia Ślubna”, ukazało się również w antologii „NieObcy”. Jest to niezwykły zbiór dwudziestu jeden opowieści, które powstały „z niezgody na strach i na nienawiść. Przede wszystkim w sobie. A najlepszym sposobem, żeby sobie poradzić z lękiem, jest poznanie jego źródeł. Źródeł lęku przed Obcym. Książka napisana została przez autorów „różnych generacji i różnych literackich światów”. Dwadzieścia jeden opowieści, to reportaże, opowiadania a nawet komiks. Opowiadania zawarte w tej antologii odnoszą się do wydarzeń, które wstrząsnęły Europą w 2015 roku. Autorzy książki starali się spojrzeć z szerszej perspektywy „na nasze problemy z innymi i z innością w nas samych”. Opowiadanie „Suknia Ślubna” inspirowane jest prawdziwą historią, która szerzej opisana została w książce „Polskie Morderczynie”. 

Trzecia antologia „Cicha 5”, to książką, w której siedem polskich pisarek tworzy opowieści siedmiu niezwykłych mieszkań, pięknej starej kamienicy. Wszystkie opowieści spotykają się w Wigilię, pod adresem Cichej 5. Antologia opisuje piękne historie starych mieszkań, ale przede wszystkim ich mieszkańców - „świadectwa przemijających smutków, spełnionych marzeń, odnalezionych szczęść”. „Gałązka Jabłoni”, Katarzyny Bondy rozpoczyna antologię, otwierając tym samym drzwi do pierwszego mieszkania tej klimatycznej ulicy. „Gałązka Jabłoni”, to romantyczna historia wielkiej miłości. Kontynuacją losów bohaterów „Cichej 5”, jest antologia „Siedem Życzeń”. 

Czwartą książką, którą współtworzy Katarzyna Bonda jest bajka „E2RD”. Każdy z dziewięciu rozdziałów napisany został przez kogoś innego. W piątym rozdziale zatytułowanym „Żaba pisze się przez ż”, autorka kontynuuje przygody małego i niezwykłego chłopca E2rda, u którego w pokoju cień za starą szafą ukrył ważną tajemnicę. Bajka ta adresowana jest nie tylko do najmłodszych czytelników, ale warto by sięgnęli po nią również starsi. Każdy rozdział napisany jest w różnorodnym stylu, tak charakterystycznym dla każdego z autorów. Jak każda bajka również „E2RD”, porywa nas w świat dziecięcej fantazji pouczającej opowieści. Historie ubarwione zostały ciekawymi ilustracjami Jaśminy Parkity.


środa, 7 marca 2018

Pouczające spotkanie z nietoperzem.

Agnieszka Kazała sprawiła, że najmłodsi czytelnicy nie muszą czekać aż do nocy by spotkać się z nietoperzem. Za sprawą pouczającej bajki „Nietoperz Leon”, mamy przyjemność spotkać się z tym przyjemnym i sympatycznym zwierzakiem również za dnia. Jest to także świetna bajka do przeczytania przed snem – a kto wie może we śnie będziemy towarzyszyć tytułowemu bohaterowi, który udał się w podróż życia, by odnaleźć siebie. A czy droga do usamodzielnienia udała się Leonowi dowiedzie się z tej ciekawej książki? Ja na przykład dowiedziałem się czym dla nietoperzy jest echolokacja i dlaczego jest taka ważna. Pani Agnieszka jest nie tylko autorką przygód nietoperza, z którym poznajemy wielu nowych przyjaciół, ale również rysunków, które w trakcie czytania nasi milusińscy mogą pokolorować. 


Książka jest ciekawą interaktywną formą zabawy z morałem w tle. „Nietoperz Leon”, to świetna lektura, która bawi, uczy i wychowuje. Bawi ciekawą podróżą. Uczy pomagania przyjaciołom w wielu kłopotach. Wychowuje w świadomości, że dla każdego z nas przyjdzie dzień by wyfrunąć z rodzinnego gniazda, aby móc budować własne. Autorka serwuje nam, te trzy ważne elementy w zabawny, sympatyczny sposób, co sprawia, że niczym poznany nietoperz bajkę czyta się migiem, żeby nie powiedzieć w lot. Bohater książki zaraża każdego z nas ciekawością świata oraz otwartością na zawieranie nowych relacji międzyludzkich, które w dzisiejszych czasach w wyniku pędu zanikają. Owszem nietoperz jak to nietoperz pędzi przed siebie, lecz nie zapomina o bliskich przyjaciołach oraz składanych obietnicach. Zatem bajka ta jest nauką dla dzieci małych i dużych, ale również dla tych, którzy dzieckiem już nie są, albo go w sobie zatraciły

Spotkanie z nietoperzem, do którego zaprasza nas autorka uświadamia nam również, że wokół nas żyją osoby samotne, którym, niczym Leon, warto podać pomocną dłoń. Dla samotnego hrabiego Jana taka pomoc była początkiem nowego i radosnego życia. Agnieszka Kazała zabiera nas w świat przygód, które przeżywamy razem z kompanami podróży Leona. Pomysłowość autorki nie zna granic, to dzięki bezgranicznej kreatywności poznajemy myszkę Zuzankę, sóweczkę Tereskę oraz łosia z porożem, po którym Leon chętnie lubił go drapać. A na końcu swej podróży sympatyczny Leon spotka miłość, ale czy Beata odwzajemni jego uczucia i czy poradzi sobie w wielkim mieście? Tego się dowiecie, gdy po książkę sięgniecie – bajka świetna dla każdego bez ograniczenia wiekowego.

sobota, 3 marca 2018

Ikebana wśród kryminałów.

 „Florystka”, to trzecia część trylogii z profilerem Hubertem Meyerem. Katarzyna Bonda po raz kolejny utkała kwiecistą fabułę wciągającej historii kryminalnej. Bukiet mrocznego klimatu powieści przyciąga wszystkie zmysły najbardziej wybrednego i wytrawnego czytelnika. Autorka tą książką podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej, wznosząc się na wyżyny zbrodniczego mistrzostwa. Meyera spotykamy tu nie w jego rodzinnych Katowicach, lecz w odziedziczonym po rodzicach domku na mazurskiej wsi, w której zaszył się po popełnieniu błędu podczas profilowania przy wcześniejszej sprawie. Jednak jak na prawdziwego policjanta przystało psycholog włącza się do śledztwa dotyczącego porwania dziewięcioletniej uczennicy szkoły muzycznej, pomagając tym samym swojemu przyjacielowi. Mroczny i do cna wciągający klimat powieści, powoduje, że mimo tytułu nie jest kwieciście, zbrodnia nie jest ogrodem, lecz dżunglą pełną pytań, w której przechodząc przez chaszcze zagadek, czytelnik szuka odpowiedzi na kluczowe pytanie – kto jest siewcą zbrodni. I tu po raz kolejny kłania się warsztat twórczy autorki, który z każdą stroną książki rozsiewa w nas nutkę niepewności czy aby nasz profil zabójcy jest właściwy. Na słowa uznania zasługuje również niebywała umiejętność budowania nastroju oraz tworzenia portretów psychologicznych bohaterów. Katarzyna Bonda nie tylko serwuje nam kryminalną historię, lecz rozkłada na czynniki pierwsze trudne emocje z jakimi borykają się rodzice utraconych dzieci. Tytułowa „Florystka”, jest matką jedenastoletniego Amadeusza, który przed laty został bestialsko zamordowany. Początkowo wspiera działania policji, jednak splot wydarzeń jaki utkała autorka sprawia, że szanowana w mieście bukieciarka staje się główną podejrzaną. Książka przyciąga, tajemniczością, klimatem, jest nie tylko dawką niezapomnianych wrażeń, ale wywołuje wiele emocji, zawiera „to coś”, co sprawia, że autorka twórczo kwitnie z każdą powieścią wychodzącą spod jej pióra. „Florystka”, to dla mnie kryminalny, literacki majstersztyk, to dzieło w pełni idealne, które przykuwa uwagę motywami nadprzyrodzonymi stawiając ją na równi z najlepszymi dziełami literatury grozy. Trzecia część tej trylogii, to również według mnie najlepsza powieść z Hubertem Meyerem w roli głównej. Nie oznacza to jednak, że wcześniejsze książki „Sprawa Niny Frank” („Dziewiąta Runa”) oraz „Tylko Martwi Nie Kłamią”, są kiepskie. Świadczy to jedynie o tym, że Katarzyna Bonda z każdą nową powieścią serwuje nam niezapomniane wrażenia, świetną kryminalną zagadkę, ale również udowadnia, że nie odcina kuponów popularności stawiając tylko swoje nazwisko, lecz serwuje nam coraz większe emocje. Domeną twórczości autorki jest misternie spleciona fabuła, każdy element powieści jest precyzyjnie wkomponowany, przez co sztuka układania powieści sprawia, że tej umiejętności pozazdrościć może pani Katarzynie sam mistrz ikebany. 




Dwie zbrodnie na Stawowej.

Hubert Meyer powraca w drugiej części trylogii, która już od początku intryguje swoją tajemniczością i niepowtarzalnym klimatem. Akcja powieści „Tylko martwi nie kłamią” rozgrywa się w rodzinnym mieście profilera – Katowicach. Niewykryta zbrodnia sprzed lat powraca echem kolejnej popełnionej w tym samym miejscu i niesie się po stolicy śląska odkrywając jej historię oraz mroczne zakamarki kamienicy przy ulicy Stawowej 13, lok. 6. Do pierwszej zbrodni dochodzi w sylwestrową noc między 1990 i 1991 rokiem. Kolejna miała miejsce siedemnaście lat później.


Świetnie skonstruowana historia to gwarancja, że czytający nie będzie się nudził, a na pewno pozna wiele ciekawych wątków pracy psychologa śledczego, a i wielu z Was może poznać ciekawą i interesującą historię ze Śląskiem w tle. Musze przyznać, że poznawanie historii Katowic na tyle wzbudziło moją ciekawość, że będąc w centrum miasta udałem się szlakiem miejsc, w które zabrała nas autorka książki. Jest to niebywałe uczucie, gdyż stwarza to jedyną w swoim rodzaju atmosferę, ponieważ nie musimy oczami wyobraźni kreować sobie obrazów zdarzeń, ale możemy przenieść się do nich w realnym życiu. I tu wielki ukłon wobec warsztatu autorki. Jednym z wielu walorów pisarskich za jaki cenię Katarzynę Bondę to umiejętność rozwlekania akcji. Pani Katarzyna nie podaje nam prostych rozwiązań ot tak, musimy przebrnąć przez bogate, soczyste i wciągające opisy sytuacji czy też cech psychologicznych postaci zanim dobrniemy do prawdy. Dzięki temu czytelnik ma niebywałą przyjemność budowania swojej wyobraźni danej akcji i zachowań bohaterów powieści. Mistrzostwem jest dla mnie opis przejeżdżania Weroniki Rudy przez najpopularniejsze rondo w Katowicach. Umiejętność opisania tak wydawałoby się krótkiej czynności na kilku stronach jest dowodem na kwiecistość i płodność języka literackiego autorki. Jest to dla mnie również wyraz szacunku autorki wobec czytelnika, któremu nie serwuje zwykłej prostej historii, lecz zabiera nas w podróż wyobraźni i niezapomnianych przeżyć. Uwielbiam wręcz kocham twórczość Pani Katarzyny za to rozwlekanie akcji, co gwarantuje, że powieści autorki nie są prostolinijne, lecz są dawką rozbudowanych wątków. 


Hubert Meyer wraz z Weroniką Rudy – panią prokurator pomaga wieloletniemu przyjacielowi podinspektorowi Waldemarowi Szerszeniowi w rozwikłaniu zagadki morderstwa śląskiego biznesmena Johanna Schmidta. Katarzyna Bonda świetnie skrojoną intrygą wodzi nas za nos, przez co ścieżka wiodąca do rozstrzygnięcia zbrodni jest zawiła. Autorka urozmaiciła książkę nie tylko o wątki kryminalne, lecz dodała kilka elementów humorystycznych, a nawet zaserwowała nam pikantną scenę erotyczną. Książka jest również dowodem na dojrzałość autorki w tworzeniu historii, budowaniu postaci, które są wyraziste, dzięki czemu każda z nich jest inna, ciekawa i warta poznania. Każda z postaci wnosi do powieści swój wyjątkowy pierwiastek osobowości tworząc tablicę zachowań behawioralnych. Książka „Tylko martwi nie kłamią” jest gwarancją dobrze spędzonego czasu u boku zawiłej i wciągającej intrygi.

Autorką zdjęcia jest Gosia Turczyńska.


Podwójne życie Niny Frank.

Sprawa Niny Frank”, wydana również pod tytułem „Dziewiąta Runa”, to pierwsza polska powieść kryminalna, w której głównym bohaterem jest profiler badający ślady behawioralne pozostawione na miejscu zbrodni. W pierwszej części trylogii Hubert Meyer tworzy portret psychologiczny mordercy znanej aktorki, która przez swych wielbicieli uznawana była za ideał, jednak jej prywatne życie stawia ją w innym świetle. Postać Meyera wzorowana jest na Bogdanie Lachu katowickim profilerze, który w Polsce jest pionierem tej metody pracy policyjnej. Na szklanym ekranie Nina Frank odgrywała rolę zakonnicy Joanny, kochanej i podziwianej przez miliony telewidzów. Jednak wizerunek ten pęka niczym mydlana bańka, gdy aktorka zostaje znaleziona martwa w swoim dworku w sielskiej przygranicznej miejscowości Mielnik nad Bugiem. Książką nie jest debiutem literackim Katarzyny Bondy, lecz to tak naprawdę pierwsza powieść kryminalna autorki. „Sprawa Niny Frank”, to sprawnie napisany kryminał z dwóch perspektyw – profilera oraz samej zamordowanej. Dzięki pamiętnikowi aktorki poznajemy jej życie zanim stała się celebrytką. Ciekawym i zamierzonym zabiegiem autorki jest kończenie rozdziału i rozpoczynanie następnego tą samą frazą. Stwarza to ciekawy klimat podczas czytania, sprawnie wiążąc ze sobą splot wszystkich wydarzeń. Powieść zaciekawia od pierwszej strony – a czym głębiej w las tym ciekawiej. Po głowie niczym cienie snują się odpowiedzi na podstawowe pytanie, kto zabił? I to co w twórczości Katarzyny Bondy przyciąga uwagę to brak przewidywalności – ciężko znaleźć ten odpowiedni klucz do rozwikłania zagadki, a szyfr do jej rozwikłania znajduje się na ostatnich stronach. Katarzyna Bonda po mistrzowsku buduje klimat przedstawianej historii, przytrzymuje w napięciu poprzez rozbudowywanie wątków. Autorka nie podaje nam na tacy prostych, błyskawicznych rozwiązań, lecz niczym dyrygent prowadzi nas przez meandry zbrodni, niczym krawiec szyje napięcie, które nie pęka w szwach, lecz pęcznieje w wyobraźni czytelnika. „Sprawa Niny Frank” jest pierwszą częścią trylogii o Hubercie Meyerze, którego poznajemy nie tylko jako psychologa śledczego, ale również jako człowieka, takiego jak my z wadami i zaletami. Dla profilera praca jest wszystkim, poświęcił dla niej wiele, zaniedbując życie prywatne, rujnując swoje małżeństwo. Zaniedbania życia prywatnego niweluje zaletami w sukcesach zawodowych oraz determinacji w dążeniu do prawdy. Książka Katarzyny Bondy jest znakomitym debiutem prozatorskim, czuć w nim doskonały warsztat pisarski potwierdzający uznanie wobec twórczości autorki, która potrafi budować intrygującą historię zbrodni.


czwartek, 1 marca 2018

Mira Białkowska – recepta na uśmiech.

Wcale mi nie zależy”, Miry Białkowskiej to książką pełna humoru, pozytywnej energii oraz barwnej historii, którą warto poznać. Autorka w przezabawny sposób, pokazuje nam, że wiek nie nie jest przeszkodą do bycia szczęśliwym. Radość z życia nie jest wypisana tylko i wyłącznie na twarzach młodych ludzi. Przyjemności życia należą się każdemu z nas, niezależnie od wieku. I takie właśnie przesłanie Pani Mira zawarła w swojej książce. Zdawało by się myśleć, że jedną z głównych bohaterek już nic ciekawego nie spotka w jej życiu. Jednak pozytywne nastawienie, które jest połową sukcesu, to bardzo ważne podejście do wielu spraw. Dzięki tej książce możemy sobie uzmysłowić, przypomnieć, że uśmiech, radość i pozytywne nastawienie nic nie kosztuje a daje wiele. Już sama okładka bije dowcipem, pozytywnym nastrojem. Takie samo uczucie towarzyszy nam podczas czytania tej książki – humor i radość życia to podstawowe składniki tej książki. Moją szczególną uwagę przykuło pozytywne nastawienie, które wręcz wylewa się z każdej strony i kipi w czytelniku aż do ostatniej kartki. Dodatkowym walorem książki są fraszki, które dodają kolorytu i podkręcają humor opowieści. Książka wywołuje uśmiech, dodaje wigoru oraz zaraża tym co dobre – promieniami „śmiechu, wzruszenia, przyjaźni i miłości”. Pani Mira Białkowska podzieliła książkę na dwie części, w których przedstawia losy dwóch przyjaciółek – Moniki i Kasi. Książka może być adresowana nie tylko do kobiet, lecz również mężczyzn, bowiem warto na wszystko co nas otacza spojrzeć z perspektywy kobiecej jak i męskiej. Perspektywy są dwie a interpretacji tyle ile czytelników. Każdy z nas zabierze coś dla siebie, jakąś cząstkę swoich przemyśleń. Jednak mianownikiem wspólnym tej książki jest pozytywne nastawienie, czego sobie i Wam życzę, a książka „Wcale mi nie zależy” jest taką solidną dawką witaminy szczęścia. Książka jest łatwą i przyjemną lekturą, receptą na smutek i zastrzykiem radości, który autorka książki serwuje każdemu z nas. Książka zawiera wiele humorystycznych fraszek, będących dawką uśmiechu, który rozpiera...

Śmiech
siedzi
we mnie.
Rozpiera.
Rośnie, cholera...
Musze go stłamsić!
Musze czymś zgasić!
A on coraz większy,
a on potężniejszy.
Zaraz pokona mnie i zwycięży.
Łaskocze moją twarz i trzewia,
W mym ciele całym się rozkrzewia.
Za chwilę nad nim nie zapanuję.
Za chwilę, za moment – eksploduję!
Nie zdołam go zatrzymać, uwolnij się!
Wybucha!!!
Bezczelnie wdziera się do ucha.
Walka, zmaganie na nic się nie zdało.
Drży spazmatycznie całe me ciało.
I ludzie wokół też nim dotknięci
śmieją się szałem jakimś objęci.
Wszystkim wkoło
jest już wesoło.

Och! Jak to zdrowo!!!