Pierwszy
tom cyklu „Radykalni”, terroryzuje zmysły czytelnika, zniewala
świadomością mrocznej wizji Starego Kontynentu, które zalane
zostało falą okrucieństwa. Przemysław Piotrowski w książce
„Radykalni. Terror”, snuje futurystyczną wizję przyszłości,
która w obecnych czasach nie jest tylko i wyłącznie fikcją
literacką, lecz jest pewną przestrogą dla całego społeczeństwa.
Fabuła książki zdaje się być opisem ówczesnej historii Europy,
która w wyniku multi-kulti traci swoją integralność, a obecna
polityka prowadzi do rozszerzania się konfliktów na naszym
kontynencie. Książka elektryzuje ciekawie stworzoną fabułą,
dzięki czemu czytając ją będziemy trząść się w posadach.
Drżenie rąk wywoła również u nas świadomość, że to co w
powieści „Radykalni. Terror” jest fikcją literacką, tak
naprawdę coraz częściej wdziera się w nasze życie, jest widoczne
na naszych ulicach. Można rzec, że rozlewana krew, doniesienia
światowych agencji prasowych to nic innego jak treść książki
Przemysława Piotrowskiego. Książka ta szokuje, porusza najczulsze
struny ludzkiej percepcji. Autor dotyka kontrowersyjnych tematów
zabijania w imię Boga, radykalnych poglądów ISIS – czymże jest
„zabójstwo honorowe?!”. Autor porusza tematy bardzo trudne i
niezmiernie ważne zarazem, uświadamia nam, że nie możemy przejść
obojętnie wobec ogarniającej fali dżihadu bowiem nim się
ockniemy, naszym oczom może ukazać się widok pełen gruzu, pyłu i
zgnilizny, a świat może stać się „mroczny, plugawy i zły do
szpiku kości”. Książka mimo trudnego tematu, od pierwszych stron
zafascynowała mnie lekkością języka, swobodą autora w budowaniu
napięcia, dawkowaniu emocji, konstruowaniu więzi czytelnika z
wciągającą fabułą. Książka adresowana jest dla ludzi o mocnych
nerwach, jednak zdecydowanie polecam ją każdemu bowiem może
zrewolucjonizować postrzeganie naszej przyszłości. Przemysław
Piotrowski w zdecydowany i bezkompromisowy sposób niejako zmusza nas
do wewnętrznego dialogu, zastanowienia się i podjęcia próby
odpowiedzi na pytanie „kiedy fikcja staje się rzeczywistością?”.
A co jeśli już nią jest?! Autor przenosi nas do Europy roku 2023.
Czyżby?! Jedyne czego żałuję to fakt, że książka ta nie
trafiła do moich rąk wcześniej. Dlatego też niezmiernie cieszę
się, że Czyt-NIK ma przyjemność współpatronować drugiej części
„Radykalni. Rebelia”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz