piątek, 3 sierpnia 2018

Gdzie dobro, a gdzie zło?


„66 Dusz” to bez wątpienia powieść, która porusza nasze wnętrze pozostawiając na psychice ślad wspomnienia ciekawej lektury, która intryguje i dotyka nas do cna. Autor dawkuje nam emocje, które z każdą następną stroną przenoszą nas w świat walki dobra ze złem. Mateusz Wieczorek zaprasza do krainy sensacyjnego kryminału z domieszką fantasy. Jestem święcie przekonany, że książka ta jest niezwykłą podróżą, którą czytelnik odbywa przemierzając poprzez różne płaszczyzny bowiem teraźniejszość miesza się z przeszłością niczym dobro ze złem. Granica między tymi płaszczyznami jest tak cienka, że nie sposób odróżnić kiedy jest się po jednej ze stron. A z każdą stroną tej elektryzującej powieści zatracamy się jeszcze bardziej. Świat zaprezentowany przez Mateusza Wieczorka zdaje się być nierealny. Czyżby? Autor w ciekawy sposób prowadzi nas po meandrach walki dobra ze złem, walki, która zaciska pętlę tak by w pełni zawładnąć naszymi emocjami. I bez wątpienia autorowi udaje się przejąć nasze dusze, które ustępują pod naporem intrygującej fabuły.

„66 Dusz” to powieść, którą polecam miłośnikom mocnych wrażeń, którzy szukają mocnego kopa. Szykujcie się zatem na ogromną dawkę emocjonujących przeżyć. Mateusz Wieczorek miał ciekawy pomysł na stworzenie historii, którą warto poznać i oddać się jej w pełni. „66 Dusz” to pełnokrwisty kryminał, któremu nie brakuje mocnych zwrotów akcji. Klimat powieści jest specyficzny i ma swoisty charakter, który jest znakiem rozpoznawczym Pana Mateusza, który dzięki tej książce daje nam się poznać jako autor potrafiący zaskarbić sobie sympatię wielu czytelników. Autor kreśli swój własny styl, nie idzie na skróty kopiując utarte schematy, wręcz przeciwnie szuka i odnajduje w pasji pisania pewną wyjątkowość, która powoduje w nas chęć poznania jej. W książce nie sposób nie zauważyć symboliki, która przykuwa uwagę jak i mocnego języka, który nadaje powieści dodatkowego smaku, podkreślając moc poznawanej historii. Jeśli miałbym scharakteryzować autora po jego dziele, to Mateusz Wieczorek jawi mi się jako silny facet, twardo stąpający po ziemi, który nie boi się powiedzieć wprost co jest białe a co czarne. Nie tylko treść książki przykuła moją uwagę, lecz również jej okładka, która w pełni odzwierciedla jej zawartość. Głębia w niej zawarta powoduje, że pragniemy poznać historię otworzyć tę książkę niczym wrota, za którymi czeka na nas jedyna w swoim rodzaju przygoda. Wielkie brawa należą się nie tylko autorowi książki, lecz również Sewerynowi Swacha twórcy okładki. Chylę czoła! Przyznam, że „66 Dusz” to druga książka Mateusza Wieczorka, którą przeczytałem. Sięgnąłem po nią zaraz po lekturze najnowszej powieści, której mam przyjemność patronować. Mianowicie „Ostatni Worek Cementu” na tyle zaciekawił moją czytelniczą uwagę, że natychmiast postanowiłem sięgnąć do wcześniejszej twórczości. I przyznam się jak na spowiedzi – nie zawiodłem się. Styl i klimat zniewala, powodując, że książki Autora wciągają swoistym klimatem, który jest znakiem rozpoznawczym Mateusza Wieczorka. Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res, a w stronę Autora kieruję słowa uznania wobec talentu pisania. A jeśli macie chwile wahania to bez zastanawiania zachęcam do „66 Dusz” czytania – niech ta powieść Was pochłania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz