niedziela, 8 października 2017

Krwawa Karta Kościoła - Eli, Eli, lama sabachthani?


Sandra Borowiecka to polska Dan Brown, a Zoja to siostra bliźniaczka Lisbeth Salander. Takie między innymi konkluzje nasuwają się po przeczytaniu debiutanckiej książki Sandry Borowiecky. Wielkie brawa za brawurę – akcja goni akcję, w jednej chwili wróg staje się przyjacielem, a przyjaciel wrogiem. Trzeba mieć nie lada wyobraźnię, by taką historię wymyślić, w oparciu o prawdziwe, niechlubne wydarzenia związane z teoriami spiskowymi dotyczącymi relacji nazizmu z Watykanem. Książką wciąga od pierwszych stron, a zawarte w niej tajemnice i szyfry nie pozwalają puścić jej do ostatniej kartki. W historii opowiedzianej przez autorkę nic nie dzieje się bez przyczyny. Jedno następuje po drugim a drugie jest następstwem pierwszego. Pani Sandra napisała książkę ambitną dla ambitnych, zachęcającą nas do szukania, zgłębiania swojej wiedzy na temat historii kościoła, powiązań Papieża Piusa XII z Hitlerem. Podczas czytania tej publikacji czytelnik „zmuszony”, jest czasami do odłożenia tej książki (nie ze względu na nudę – bo takiej tu nie ma), ale tylko i wyłącznie po to, by poszukać informacji w innych źródłach (ale nie dlatego, że nie wierzymy Pani Sandrze), lecz tylko i wyłącznie w celu zgłębienia wiedzy na temat historii, do której poznania zachęca nas „Ani Żadnej Rzeczy”. Książka spełnia wszelkie kryteria by stać się kasowym hitem Hollywood, a więc Pani Sandro proszę wyczekiwać telefonu od Rona Howarda. Książka napisana jest lekkim językiem, natomiast historia do działo i dzieło najwyższego kalibru uświadamiające nam, że w dziejach Watykanu „Są takie sprawy, o których nawet Pan Bóg nie powinien pytać”. „Ani Żadnej Rzeczy”, jest debiutem autorki, który wciąga do cna, ujmuje swoją bezkompromisowością odnoszącą się do faktów, których poznanie powoduje, że krew zastyga w żyłach. Sandra Borowiecky ukazuje tutaj sieć powiązań świata polityki i religii – powiązań, które od dawien dawna powodują, że te dwa światy przenikają się, tworzą symbiozę, w której muszą żyć, ponieważ takie połączenie jest dla nich jak tlen. Jest wiele źródeł dowodów na to, że Kościół współpracował z Hitlerem, który nasączony był wizją stworzenia nad człowieka. Książka nie tylko ujmuje wartością i wartkością akcji, lecz również tło historyczne dziejów kościoła jest cennym źródłem informacji o religii i wierze. Pani Sandra Borowiecky w oparciu o wiele źródeł informacji, w swojej książce przedstawia niechlubną sytuację Watykanu podczas II wojny światowej, przez co wiadomości są bardzo szokujące. Jednak autorka zachowuje profesjonalny obiektywizm, nie ocenia, nie krytykuje, nie agituje to potępienia niechlubnej historii Kościoła – rzetelnie przedstawia fakty, takie jakie są, ocenę zostawiając nam samym. Być może przez pewne środowiska Pani Sandra będzie krytykowana, ale „Qui sine peccato est primus lapis proiectus. By nie kończyć zbyt poważnie, chciałem dodać, pewną prywatę. Otóż Sandra Borowiecka pisząc książkę wykazała się nie tylko zdolnościami pisarskimi, lecz również umiejętnościami przepowiadania przyszłości. Być może zabrzmi to trochę egocentrycznie, ale w książce autorka sześciokrotnie użyła słowa czytnik, czyżby już wtedy wiedziała, że powstanie blog książkowy o takiej właśnie nazwie, który będzie miał przyjemność zrecenzowania „Ani Żadnej Rzeczy”? Hmm. „Niezbadane są wyroki boskie”.




Autorka zdjęcia: Tatiana Duda





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz