Świetnie
skrojoną intrygę z trzymającą w napięciu historią mógł
wymyślić i opisać sam mistrz kryminału – Robert Małecki. W
drugiej części Marek Bener tym razem w pełni pracuje na swój
rachunek. Zakłada własną, miejską gazetę, a splot wydarzeń w
jakim się znalazł szukając córki toruńskiego biznesmena wplata
go w poznanie czarnej przeszłości swojego teścia, który może być
kluczem do rozplątania sieci wiążących go z zaginięciem
ukochanej żony Agaty. „Porzuć Swój Strach”, to mistrzowsko
skonstruowana fabuła wciągająca czytelnika do cna. Jest to książka
z gatunku tych, które chce się przeczytać błyskawicznie, by jak
najszybciej rozwikłać zagadkę, a z drugiej strony chce się ją
czytać powoli, by nie skończyć przygody z Benerem zbyt szybko, by
móc mu towarzyszyć jak najdłużej. Robert Małecki dzięki tej
książce potwierdził swoją wysoką pozycję, mocno wbijając się
na piedestał polskiego kryminału. Autor z każdą stroną idealnie
buduje napięcie, balansując naszymi emocjami na ostrzu noża.
„Porzuć Swój Strach”, to mocny zastrzyk adrenaliny, która
buzuje w żyłach, dzięki czemu mimo strachu o losy głównego
bohatera brniemy w ten splot wydarzeń, który prowadzi nas do próby
rozwiązania zagadki. Pan Robert nie tylko pokazuje nam swój kunszt
tworzenia trzymającego w napięciu kryminału, ale również
wykazuje się psychologicznymi zdolnościami. Na czynniki pierwszej
rozkłada etapy ludzkiego godzenia się z utratą najbliższej nam
osoby. Precyzyjnie opisuje procesy psychologiczne jakie zachodzą w
umyśle człowieka, którego bliska osoba zaginęła i nie wiadomo
czy żyje. Wgłębiając się w te rozważania, można poczuć w
pełni co tak naprawdę w prawdziwym życiu mogą czuć bliscy osób,
które uważane są za zaginione. Zwłaszcza, że Bener nie wie czy
żegna się z żoną, która jednak żyje, czy naprawdę odeszła z
tego świata. Tylko czy jak ją znajdzie, czy prawda po latach
pozwoli im dalej być ze sobą? Dzięki „Najgorsze Dopiero
Nadejdzie”, i „Porzuć Swój Strach”, Toruń to dla mnie nie
tylko Mikołaj Kopernik, ale również Robert Małecki – który (w
moim przypadku, i myślę, że u każdego miłośnika kryminału)
„wstrzymał oddech, ruszył akcję – tak maestro tworzy sensację.
Ale i nie tylko, bowiem autor świetnie żongluje poczuciem humoru,
nie raz wprawiając nas w chichot śmiesznymi stwierdzeniami
odnoszącymi się do sytuacji jakie doświadcza główny bohater.
„Porzuć Swój Strach”, to perła w koronie, która należy się
Panu Robertowi, a dopełnieniem panowania autora na kryminalnych
salonach będzie zapewne trzecia część serii z Markiem Benerem,
która w 2018 roku pojawi się pod tytułem „Koszmary zasną
ostatnie”. Jeśli Robert Małecki z każdym dziełem, które tworzy
podnosi poprzeczkę tak wysoko, to śmiem twierdzić, że Burż
Chalifa to tylko wieżyczka z piasku. „Porzuć Swój Strach”, to
nie tylko „kryminalna pierwsza liga”, to nade wszystko Champions
League światowego kalibru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz