środa, 16 maja 2018

Dopełnienie Czterech Żywiołów Saszy Załuskiej.


„Chciałam też żeby to był ostry kop, kopniak taki ostry” – Pani Katarzyno „Czerwony Pająk” porusza głębią, powodując, że z każdą stroną powieści pragniemy zanurzać się w otchłań fabuły, która niczym żywioł wody zalewa nasze pokłady wyobraźni. Czytając dotychczasowe książki królowej polskiego kryminału nie sądziłem, że można pójść jeszcze dalej, że można ofiarować czytelnikowi literacki nokaut. Tak jak ofiara z okładki zatraca się w toń wody, tak my z każdą stroną zanurzamy się, brniemy w historię, która w czwartej części Żywiołów Saszy Załuskiej scala wszystkie jej elementy w jedną całość, dając nam obraz, który zawiera odpowiedzi na kłębiące się w naszych umysłach pytania. Nie sposób napisać recenzji tej książki bowiem jakichkolwiek słów bym użył, jakikolwiek ładunek emocjonalny bym im nadał, jakiekolwiek szaty uczuć bym na nią nałożył i tak nie oddałbym w najmniejszym stopniu tego, co ta książką wyprawia z naszą percepcją doświadczania misterium z „Czerwonym Pająkiem”. Jednym z wielu powodów dla których kocham twórczość Pani Katarzyny to szacunek Autorki do czytelnika, który wyraża się ogromem zaangażowania w pracę twórczą. 

Po raz kolejny research w powieści jest na wysokim poziomie. Opis nurkowania jest tak realny, że można odnieść wrażenie, że to właśnie my jesteśmy nurkiem, który odkrywa ciało ofiary. Jest to wynikiem pieczołowitej pracy Pani Katarzyny. Wspomniany ogrom pracy połączony z talentem tworzenia kryminalnej fabuły przeistacza się w powieść, która jest nie tylko książką, lecz jest dawką poruszającej historii, która niczym pajęcze szczękoczułki oplata nasze emocje do czerwoności. Ostatnia część tetralogii to owoc trzyletniej pracy Pani Katarzyny zawarty w ponad ośmiuset stronach wulkanu emocji, którego erupcja wydobywa na powierzchnię intymność Saszy Załuskiej. Dobitnie pokazuje nam dramat Matki, która by odzyskać jedyną córkę zrobiłaby i oddałaby wszystko, ba byłaby nawet gotowa podpisać pakt z diabłem. Gdy córka profilerki zostaje uprowadzona, Sasza jest w stanie przeciwstawić się wszelki mocom zawartym w czterech żywiołach. Niczym Usain Bolt łamiący opór powietrza nie oprze się żadnej metodzie, by móc uratować własną córkę.

Jest w stanie przekopać ziemię kawałek po kawałeczku by odnaleźć archiwum kompromitujące czołowych przedstawicieli świata biznesu i polityki, które dla Załuskiej jest kartą przetargową w odzyskaniu Karoliny. Jest w stanie wejść w ogień, by móc ocalić swoje jedyne dziecko. I wreszcie nie podda się największej fali wody, by odzyskać porwaną córkę. Katarzyna  Bonda pokazuje twarz Saszy Załuskiej, bezkompromisowej i walecznej Matki i Kobiety, która nie cofnie się przed niczym i pomimo swych słabości, które w tej części tetralogii widać najbardziej jest silna i twarda. „Czerwony Pająk” jest dopełnieniem historii o Saszy Załuskiej, która tym razem w najważniejszej walce swojego życia musi stawić czoła swoim słabościom oraz wszelkim przeciwnościom losu. Do pokonania ma wiele, do stracenia najwięcej, a z każdym krokiem odsłania przed nami kolejną mroczną kartę tajemnicy z własnej przeszłości. „Czerwony Pająk” Katarzyny Bondy jest idealnym, dopracowanym pod każdym najdrobniejszym szczegółem dopełnieniem czterech części, z których każda ma swój wyjątkowy i niepowtarzalny klimat.

Natomiast dopiero połączenie tych wszystkich żywiołów zazębia historię w jedną kompatybilną całość, tworząc dwa tysiące dziewięćset siedemdziesiąt stron arcydzieła na miarę globalną i ponadczasową, potwierdzając tym samy zasadność tytułowania Katarzyny Bondy królową polskiego kryminału. Ostatnia część tetralogii, jest również książką, którą z wielką trudnością i smutkiem odkłada się na półkę bowiem wszystko ma swój koniec, lecz wierzę, że ten koniec jest początkiem czegoś nowego… Ale spokojnie Pani Katarzyno. Proszę odpoczywać, relaksować się. Kto kocha ten poczeka. Ja poczekam, teraz jest czas dla Pani – tak, to czas na oklaski i słowa uznania. A wiem, że od 23 maja (dnia oficjalnej premiery) będą one do Pani napływać wartkim nurtem.


P.S. 1. Pani definicja Anioła powaliła mnie na kolana.

P.S. 2. Moje ukłony za przywołanie muzycznej twórczości Edyty Bartosiewicz.

P.S. 3. Serdecznie dziękuję za możliwość przedpremierowego przeczytania „Czerwonego Pająka”.




1 komentarz:

  1. Nie mogłam liczyć na lepszy finał tej serii:) szkoda tylko, że to już koniec.

    OdpowiedzUsuń